Obserwatorzy

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Grodzimy się ;)

Jest maj 2016 roku
Kiedy szambo już było w ziemi...


...przyszedł czas na ogrodzenie...


 Najpierw słupki....


********************************************


potem siatka...




W między czasie zostały wykoszone chaszcze... 
okazało się że w większości to dzikie maliny...
Trochę mi ich było szkoda 😡 






zostało wyznaczone miejsce gdzie ma stanąć domek...



********************************************************

Maj 2016 roku był piękny
szkoda nam było siedzieć w domu, a zwłaszcza w niedzielę.


Paląc wycięte chaszcze można było upiec kiełbaski na ognisku



I piknik gotowy 😉😊👍


ognisko pełna profeska👍... z uwzględnieniem przepisów przeciwpożarowych 😉


A za płotem taka oto łąka i widok na jeziorko...


I taki to był maj 2016
pozdrawiam cieplutko 💚💛💜 i do następnego... 

  



sobota, 11 sierpnia 2018

Szambo to podstawa ;-)

Witam serdecznie :-)

Ciąg dalszy historii...
Jest wiosna 2016 roku 
Decyzja zapadła będzie domek tak domek nie dom...
Dom też był w planie, ale to jest większa inwestycja i rozłożona w czasie...a nam się trochę spieszyło aby korzystać z dóbr natury...
Najszybszym rozwiązaniem było kupienie przyczepy lub campingu, ale jakoś nas to nie przekonało.
Zaczęłam przeszukiwania w internecie... szukałam domku ładnego, szybkiego w montażu i na naszą kieszeń...  znalazłam i zamówiłam.
Kolejny krok to tytułowe szambo... i zaczęły się wykopy







Dół pod szambo robi wrażenie
W miedzy czasie klikałam fotki okolicy 


Widok na jezioro


*******************************************************


 Wiosna w pełni :-)


***************************************************************
Księżyc za dnia... piękny widok




***********************************************************


Na koniec dół zabezpieczyliśmy i teraz tylko przywieść szambo.... CDN

p.s.
pozdrawiam wszystkich cieplutko... do następnego...

piątek, 10 sierpnia 2018

Początek...

Witam serdecznie :-)
Na początek słów kilka o czym będzie ten blog...
Nazwa trochę zdradza, ale nie do końca...
To będzie moja historia z brzozami w tle... traktuję ten blog jak taką kronikę o tym co udało mi się zrobić z kawałkiem ziemi...

Prawie cztery lata temu kupiliśmy z mężem działkę nieopodal jeziorka, cena była fajna lokalizacja też więc się pokusiliśmy... 
Nie mieliśmy dla niej żadnego zastosowania tak po prostu... lokata kapitału.
Pierwszy raz ją oglądaliśmy w listopadzie ...kupiliśmy w grudniu... żadnego wrażenia na nas nie zrobiła...drzewa i chaszcze...




Do wiosny przestała sobie tak sama, samiusieńka zapomniana przez nas.
Odwiedziliśmy ją w Wielkanoc bo rodzina chciała zobaczyć nasz nowy nabytek...

I stała się magia...
Tylko wysiedliśmy z samochodu przez naszą ziemię przebiegła jak rusałka sarna...
I to był chyba znak, że to nie jest takie zwyczajne miejsce...
Ale nadal były to chaszcze... trzeba było coś z tym zrobić...





I zaczęło się to czego nie planowaliśmy... CDN

p.s.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko... do następnego ...